Masło orzechowe stało u mnie w szafce już dość długo, ponieważ zwyczajnie nie miałam na nie pomysłu. Jednak niedawno, podczas jednej z moich ciążowych nieprzespanych nocy, wpadłam na genialną myśl upieczenia z nim ciasta. Połączenie słonego ze słodkim w pierwszej kolejności kojarzy się Wam pewnie ze słonym karmelem czy schabem z śliwką, ale właśnie masło orzechowe, które nie jest słodkie, jest bardzo często używane w amerykańskich deserach. Przeszukałam kilka stron, porównałam swój pomysł z realnymi przepisami Pań Domu z USA i tak właśnie powstał mój oryginalny ORZESZKOWIEC. Mam nadzieję, że Wam też przypadnie do gustu! :)
Składniki:
- masło orzechowe/fistaszkowe - 1 słoik ok. 500 g
- masło śmietankowe - 200 g (miękkie)
- cukier trzcinowy - 200 g
- mąka pszenna np. tortowa - 350 g
- jaja - 4 szt.
- ekstrakt z wanilii - 1 łyżeczka
- proszek do pieczenia - 2 płaskie łyżeczki
- sól - 1/2 łyżeczki
KARMELIZOWANE ORZESZKI
- orzeszki ziemne solone lub nie - ok. 200 g
- miód - 2 - 3 łyżki
- sól - 2 szczypty (jeśli użyliśmy nie solonych orzeszków)
Sposób przygotowania:
Piekarnik rozgrzewamy do 170°C z termoobiegiem. Przygotowujemy sobie dużą prostokątną formę do pieczenia, którą wykładamy pergaminem.
Za pomocą miksera ucieramy ze sobą masło orzechowe i masło śmietankowe. Potem stopniowo dodajemy cukier, jajka i ekstrakt waniliowy. Ubijamy aż masa stanie się puszysta.
Obok, przesiewamy do miski mąkę, proszek do pieczenia i sól. Mieszamy i również stopniowo dodajemy nasze suche produkty do ciasta. Kiedy składniki się połączą i mąka nie będzie widoczna, masa jest gotowa.
Przelewamy ją do formy i odstawiamy. W tym czasie przygotowujemy nasze karmelizowane orzeszki. Jest to bardzo łatwe.
Rozgrzewamy suchą patelnię, wysypujemy na nią nasze orzeszki. Prażymy je przez chwilę, a następnie zalewamy miodem. Potrząsamy patelnią lub za pomocą łopatki upewniamy się, że wszystkie orzeszki są obtoczone w miodzie. W między czasie dodajemy też sól, jeśli użyliśmy niesolonych orzeszków. Kiedy miód oblepi orzeszki i stanie się gęsty, zestawiamy je z ognia.
Układamy łyżką porcje orzeszków na wierzchu ciasta. Nie musimy zużyć wszystkich. Często robię więcej orzeszków, które służą potem za pyszną przekąskę. Należy je tylko przełożyć z patelni i rozłożyć na papierze do pieczenia tak, żeby jak najmniej się ze sobą dotykały, bo po ostudzeniu tworzą stałą 'bryłę' niemal nie do ruszenia. Wiem z doświadczenia ;)
Ciasto wkładamy do piekarnika na 30 do 35 minut. Pilnujemy, żeby za bardzo się nie przyrumieniło z wierzchu, gdzie są miodowe orzeszki.
Upieczone ciasto studzimy i wkładamy przykryte do lodówki. Najlepiej smakuje od drugiego dnia po upieczeniu, wtedy robi się krucho-wilgotne i baaardzo smaczne. Ciasto zachowuje świeżość bardzo długo, trzeba je tylko trzymać pod przykryciem w temperaturze pokojowej.
© All rights reserved
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz