21 czerwca 2018

Episode 240: Karolina Dziś Serwuje - Kopytka z fioletowych ziemniaków z szałwiowym masłem

Kopytka z fioletowych ziemniaków z szałwiowym masłem

Fioletowe ziemniaki, zwane też truflowymi, niewiele różnią się od tradycyjnych obiadowych kartofelków. Zwłaszcza w smaku. Jednak, dzięki zawartym w sobie antocyjanom, przeciwutleniaczom, mają w sobie więcej zdrowia, które nie znika po ugotowaniu. Antocyjany chronią nas przed chorobami i dają ziemniakom ten ładny fioletowy kolor. Oprócz kopytek, lubię też używać tych ziemniaków do przygotowywania purée, polecam, bo są naprawdę kremowe. Poza tym, w kuchni nie może być nudno, a fioletowe kopytka na pewno zaskoczą ;)



Składniki:

- fioletowe ziemniaki - 1 kg
- mąka pszenna tortowa - 250 g
- jajka - 1 szt.
- sól - 1 łyżka plus do smaku
- masło - 100 g
- szałwia - ok. 8 listków
- czosnek - 2 ząbki
- oliwa z oliwek

Sposób przygotowania:

Ziemniaki gotujemy tradycyjnie do miękkości. Wodę dosalamy, jedną czubatą łyżką soli. Kiedy ziemniaki są już miękkie, odcedzamy je i odstawiamy do ostygnięcia.

Następnie przeciskamy je przez praskę do ziemniaków lub mielimy w maszynce do mięsa. Ugniatamy je w misce i wycinamy jedną czwartą masy. W jej miejsce wsypujemy mąkę, ok. 250 g, i wbijamy jedno jajo. Wyrabiamy ciasto.

Jeśli uznamy, że jest zbyt rzadkie, nie łączy się, dodajemy więcej mąki. Tutaj musimy się zdać na wyczucie. Ja zawsze podsypuję masę dodatkowo mąką, aż ciasto przestanie się kleić do rąk.

W sporym garnku zagotowujemy wodę, tę również lekko dosalamy. Wlewamy też ok. 2 łyżki oliwy z oliwek, ponieważ kopytka tak, jak i pierogi czy inne pyzy, lubią się do siebie kleić. Oliwa pozwoli nam tego uniknąć. Niektórzy też, dodają tłuszcz do samego ciasta.

Na stolnicy rozsypujemy mąkę. Nasze ciasto dzielimy na kilka równych części, mi wychodzi 6 -7. Każdą część zaczynamy rolować dłońmi, aż powstanie nam równej grubości, dość długi 'wałek'. Każde taki wałek, kroimy na równe cząstki, czyli kopytka.

Wrzucamy porcję kopytek, ok. 12-15 szt., na gotującą się wodę. Czekamy aż wypłyną i po chwili wybieramy je łyżką cedzakową. Wykładamy na półmisek. Powtarzamy czynność aż wszystkie kopytka będą ugotowane.

Nasze śliczne fioletowe kopytka, świetnie smakują same, ale z moim szałwiowym masłem będą obłędne.

Na patelni rozpuszczamy masło, rozgniatamy dwa nieobrane ząbki czosnku oraz odrywamy kilka ładnych listków świeżej szałwii (można ją dostać w kilku znanych marketach bez problemu). Wszystko chwilkę podsmażamy.

Wrzucamy na patelnię porcję kopytek, są gotowe kiedy się zarumienią, a listki szałwii staną się chrupiące. Masło powinno się lekko przypalić. Jeżeli używamy niesolonego masła, możemy całość lekko doprawić solą właśnie.

Serwujemy na gorąco.
© All rights reserved