Usłyszałam o tej zupie oglądając jeden z odcinków brytyjskiego programu 'Kolacja dla dwojga' i tak się składało, że miałam w planach imprezę domową, także od razu postanowiłam ją zrobić. Skorzystałam z przepisu, który znalazłam na stronie Kuchni + z programu 'Ekspres Ainslaya dla smakoszy'. Zupa jest z alkoholem, ale pamiętajcie, że on traci procenty podczas gotowania.
Składniki:
- pomidory - 6 sztuk
- papryczki chilli czerwone - 2 sztuki
- cukier - 5 lub 6 łyżeczek
- oliwa z oliwek
- bulion z kostki warzywnej
- koncentrat pomidorowy - 1 słoiczek
- sos tabasco
- sherry
- wódka
- czarny pieprz i sól
- sok z pomarańczy
- seler naciowy
Sposób przygotowania:
Na początek kroimy pomidory na pół i układamy je na blasze pokrytej papierem do pieczenia skórką do dołu. Papryczki kroimy na pół i pozbawiamy pestek. Potem kroimy papryczki na części i układamy je na pomidorach. Następnie posypujemy je cukrem, jakieś 5 lub 6 łyżeczek, oraz polewamy oliwą, na oko. Grillujemy je w piekarniku przez ok. 30 min w niezbyt dużej temperaturze, u mnie było 120/150 stopni.
W między czasie przygotowujemy 1 l bulionu warzywnego z kostki. Po pół godzinie wyjmujemy pomidory i przekładamy do garnka, gdzie je blendujemy. Na blachę wlewamy odrobinę bulionu, żeby zebrał karmelizowany cukier i dodajemy do pomidorów. Do tego dolewamy resztę bulionu. Wszystko razem gotujemy.
Kiedy zupa zaczyna 'bulgotać' dodajemy cały słoik koncentratu pomidorowego i kilka kropel sosu tabasco. Mieszamy, żeby składniki się połączyły. W oryginalnym przepisie jest napisane, żeby dodać jeszcze kremowego chrzanu, ja tego nie zrobiłam i przyznam, że wcale go nie brakowało. Do zupy wlewamy 4 łyżki sherry i 4 łyżki wódki oraz 1 łyżkę soku pomarańczowego. Mimo, że w oryginalnym przepisie tego nie było, ja jeszcze doprawiłam zupę solą i pieprzem.
Zupę podawałam ciepłą, nie gorącą, w szklaneczkach, do których włożyłam 3 oprawione łodyżki selera naciowego dla smaku i ozdoby. Cała potrawa jest bardzo pikantna no i zawiera alkohol, także nie jest dla każdego, ale na pewno robi wrażenie :) (upewnijcie się wcześniej czy goście lubią pikantne potrawy)